Przez niektórych sztuka kojarzona z tym nurtem w ogóle nie mieni się jako działanie artystyczne, a tym bardziej takie zasługujące na miano wybitnego. To jednak obraz z nurtu Action Painting należy do tych najdrożej sprzedanych w historii. W 2006 roku obraz sygnowany nazwą „No. 5” i namalowany przez Jacksona Pollocka został sprzedany za 140 milionów dolarów.

Historia nurtu

Action Painting to malarstwo gestu. Obrazy malowane na płótnie zawierają w sobie przede wszystkim mechaniczny, nieokiełznany akt twórczy. To jeden z tych kierunków, który w pełni wyłamał się obowiązującym prawom twórczym, który dość mocno i zdecydowanie zrywa z obowiązującym kanonem. Nic w tym dziwnego, bo action painting należy do abstrakcjonizmu ekspresyjnego, który wywodzi się od rodzimego kierunku jakim jest abstrakcjonizm, którego głównym założeniem było zerwanie z formą i kanonicznym przedstawieniem. Był (i nadal jest) to jeden z najbardziej rozwijających się nurtów sztuki, który doczekał się wiele odłamów i szkół, a przede wszystkim miłośników takiego malarstwa. Action Painting narodził się w Ameryce w latach 50-tych XX wieku za sprawą Jacksona Pollocka i jego malarstwa gestu. Pierwszą osobą, która w ten sposób nazwała działania artysty był Harold Rosenberg, który zafascynował się działalnością artystyczną Pollocka.

Pollock i jego malarstwo gestu

Obrazy na płótnie malowane przez tego artystę były specyficzne. Była to sztuka spontaniczna, prawdziwie spontaniczna, ale też inaczej podchodząca to podłoża malarskiego. Pollock rozlewał farbę na płótno, chciał, by obraz tworzył się niejako sam, by barwy i formy same się kreowały za pomocą jego gestów, a nie ustalonego schematu i z góry założonego przedstawienia. Nie ma co ukrywać, że była to radykalna metoda tworzenia, która zaprzeczała setkom lat artystycznych dróg w historii sztuki. Jackson Pollock swoimi działaniami niejako także podsumował to, co chcieli ukazać abstrakcjoniści na początku drogi twórczej tego kierunku. Pollock do pracy wybierał duże płótna, na które kapał farbą najczęściej prosto z puszek, tworząc tym samym z góry nieokreślone wzory, pozbawione konkretnej formy i kształtu. Co ważne – płótno miało w tych działaniach zostać zapełnione przez farbę, by na obrazie nie pozostawiać pustych, niezamalowanych przestrzeni. Mimo, że działania te były niepohamowane i pełne spontaniczności, to artysta twierdził, że nie tracił on kontroli nad swoją twórczością. Następnie wycinał on ze swoich sporej wielkości dzieł fragment, który najbardziej odpowiadał jego nastrojowi, czy próbie przekazu. Jedno z takich artystycznych działań w formie obrazu „No.5” w roku 2006 został sprzedany za 140 milionów dolarów i przez kolejne pięć lat był najdroższym dziełem, jakie zostało kupione.

W Polsce także nie brakowało propagatorów tego stylu – do najważniejszych należy chociażby Tadeusz Kantor, który jest istotną postacią w polskiej sztuce, bo nie tylko w malarstwie, ale także w teatrze i rzeźbiarstwie.

Dziś także młodzi artyści w swoich pracach imitują ten styl. Obrazy na płótnie malowane przez nich, a które można podziwiać tutaj: https://www.gallerystore.pl/obrazy-malowane-na-plotnie, zachowują ducha tej twórczej, niepohamowanej ekspresji, która jest najważniejsza przy każdym procesie tworzenia.

[Głosów:3    Średnia:3.7/5]